jak wstąpić do mafii

Przyszła kura do wielkiego bossa mafii, Dona Corleone i mówi: - Chcę do mafii. A Don jej na to: - Nie ma żadnej mafii. To poszła kura do doradcy Dona, Consiliera Pietro i mówi: - Chce do mafii. A ten jej na to: - Nie ma żadnej mafii. Wtedy poszła kura do kapitana mafii, Długiego Joego i mówi: - Chcę do mafii. A Długi Joe na to: Pierwszy zapis z live z gry Mafia: Edycja Ostateczna na PC. Akcja gry toczy się w latach 30. ubiegłego wieku w mieście Lost Heaven. Przypadkowo wplątany w sp Jak wstąpić do Wojsk Obrony Terytorialnej? Złóż wniosek o powołanie do Terytorialnej Służby Wojskowej. Jest to możliwe drogą elektroniczną poprzez ePUAP. Osoba ta nie została przyjęta do kręgu mafii, jeśli miał krewnego z policji. A że pojawienie się w miejscach publicznych z przedstawicielem prawa i porządku może zabić. Ciekawe, że zarówno alkoholizm, jak i uzależnienie od narkotyków w rodzinie nie były mile widziane. Mimo to wielu Mafiosi lubili oboje, a pokusa była bardzo wielka. Przejdźmy teraz do informacji dotyczących tego, kto i w jaki sposób może wstąpić do związku zawodowego. Tak naprawdę członkostwo rozpoczyna się od sporządzenia pisemnej deklaracji członkostwa złożonej przez pracownika. Jednak sama deklaracja nie wystarczy. Członkostwo musi być nabyte drogą uchwały zarządu związku . nonton film after 2019 sub indo rebahin. Mafia IIIMafia IIMafia Pre-releaseFilmy2K Czech Wstąpienie do Mafii było wielkim przeżyciem dla osoby, której to dotyczyło. Nie tylko ze względu na pewną elitarność i profity jakie się z tym wiązały. Przede wszystkim przyjęcie pewnego stylu życia, które polegało na wyrzeczeniach, bezwzględnej lojalności a także oddaniu sprawie nawet za cenę życia. Poznaj zasady rządzące Mafią. "Morte alle Francese in Italia" Jak wiadomo, w każdym środowisku są inne zwyczaje. U Romów, za nieprzestrzeganie zasad Romanipenu, zostaje się wykluczonym ze społeczności. W więzieniach, skazani tatuują się, aby podkreślić swoją przynależność do danej grupy. Zaś w Japonii, wśród członków Yakuzy, za niewykonanie powierzonego nam zadania, obcina się część palca. Nie ulega więc wątpliwościom, że Mafia ma swoje własne zwyczaje. W celu bliższego zapoznania się z nimi, przedstawię Wam parę z nich. Zacznijmy od tego: słowo MAFIA zostało stworzone z 5-ciu pierwszych liter okrzyku, które towarzyszyło Sycylijczykom podczas niewoli francuskiej (do 1282 roku) i brzmiało ono tak: "morte alle Francese in Italia" - śmierć wszystkim Francuzom we Włoszech. Przez 1000 lat, Sycylia była rządzona przez obcych ludzi. Po dziś dzień widać na Sycylii pozostałości różnych kultur zarządzających tą wyspą. "Nic nie słyszałem, nic nie widziałem, nie było mnie tutaj, a nawet jeśli byłem to spałem!" Pierwszą, a zarazem najważniejszą z zasad Mafii jest Omerta. Omerta polega na kategorycznym zakazie współpracy z władzami państwowymi oraz korzystania z ich usług, nawet w przypadku, gdy jest się ofiarą przestępstwa dokonanego przez Mafię. Osoby niewinnie skazane nie mają prawa czegokolwiek powiedzieć na temat prawdziwego winnego. Za nieprzestrzeganie tejże zasady, sycylijska tradycja każe zabić zdrajcę z Lupary (włoskie słowo, używane w odniesieniu do obrzyna). Jest pewne sycylijskie przysłowie: Cu e surdu, orbu e taci, campa cent'anni 'mpaci - Ten, kto jest głuchy, ślepy i niemy, będzie żył sto lat w spokoju. Omerta jest ściśle powiązana z pradawną tradycją sub-rosa. A mianowicie, już w Średniowieczu, róża zwisająca ze stropu Sali Obrad, zobowiązywała wszystkich tam obecnych do zachowania tajemnicy. Ważne obrady Mafii są przeprowadzane do dziś sub-rosa. Jest to popularny zwyczaj, nie tylko wśród Mafiosi. Spowiadanie się Chrześcijan, w konfesjonale pod różą, było kiedyś dość częstym zjawiskiem. "If you betray Cosa Nostra, your flesh will burn like this saint." Wstąpić do Mafii mogli jedynie rodowici Sycylijczycy, bardzo rzadko odstępowało się od tej zasady. Gdy Mafia wita w swych szeregach nowego członka, ten musi przejść inicjację. Polega ona na przyprowadzeniu nowicjusza do pokoju, z ustawionymi na stole pistoletem, sztyletem oraz wizerunkiem świętego. Nowy musi przekonać Bossów, że jest zaangażowany w powierzonych mu zadaniach. Po przekonaniu Bossów, jeden z nich bierze sztylet, kaleczy nowemu palec, każe mu obsmarować krwią obrazek świętego i podpala go. Obrazek płonie na dłoni wstępującego, musi on wytrzymać ból. Wtedy Boss mówi, że jeżeli zdradzi Cosa Nostrę, jego ciało będzie się paliło jak ten Święty. "Bo u nas jak w rodzinie" Mafiosi pomagają sobie nawzajem, bez zadawania zbędnych pytań. Liczy się solidarność. Tylko Włosi o czystej krwi mieli prawo wstąpić do Mafii. Niestety, chcąc z Mafii odejść, odchodziło się tak naprawdę na zawsze… W przypadku ataku ze strony konkurencji, nie było przebaczenia. Zemsta Mafii była aż zanadto wielka. Zasada jest prosta: "Każdy atak na jednego członka rodziny, jest atakiem na całą rodzinę. Po złamaniu przysięgi Omerty, kapuś musi zginąć, a wraz z nim wszystko co po sobie zostawia. Ale robiono to przy minimalnym ryzyku, że w pobliżu znajdą się kobiety lub dzieci. Dbanie o żonę i dzieci skazanego za zdradę członka Mafii jest kolejnym zwyczajem tej organizacji. Wiadomo, że instytucja rodziny jest ważna dla Włochów. Rozwody również nie są mile widziane z tego samego powodu. Jest taki zwyczaj, że Mafiosi się poznają dopiero po tym, jak ktoś ich sobie przedstawił. Jest to pewna forma przestrzegania tajemnicy mafijnej. Nie zawsze wiadomo, czy osoba stojąca naprzeciwko należy do Rodziny. Mafiosi rozmawiają własnym slangiem, własnym sposobem. To, co powie Mafioso musi być zrozumiałe wyłącznie dla odbiorcy wiadomości. Właśnie dlatego Mafiosi mówią, zależnie od sytuacji, slangiem, nie wyraźnie, cicho… Ważne aby tylko nieliczne grono wiedziało o czym mowa. Najważniejszy jest szacunek i honor. Mafioso musi szanować zarówno siebie, jak i pozostałych członków Rodziny. Osoba spoza Mafii, która obrazi Mafiosa, zostaje zlikwidowana. Aby było bardziej "boleśnie", strzelają w twarz, tak aby matka zmarłego nie mogła zostawić otwartej trumny w kościele, gdyż ofiara ma zmasakrowaną twarz… To jest działanie, mające symboliczne znaczenie. W takich sytuacjach, Mafia karze nie tylko chojraka, lecz i jego bliskich, gdyż własna matka nie będzie w stanie go poznać… Dekalog Mafii Nikt nie przedstawia się sam, pozwól by zrobiła to za Ciebie rodzina. Nie interesuj się żoną przyjaciela. Nie pozwól by zobaczyli Cię w towarzystwie policjanta. Nie baw się prywatnie w klubach i barach. Bądź dostępny dla rodziny o każdej porze, nawet gdyby Twoja żona właśnie rodziła. Bądź punktualny. Szanuj swoją żonę, zawsze. Zapytany o cokolwiek zawsze mów prawdę. Nie przywłaszczaj pieniędzy innych oraz innych rodzin. Nie zostanie członkiem Mafii ten, kto w rodzinie ma policjanta, nie szanuje rodziny, ani ten kto zachowuje się nieodpowiednio. Inicjację przedstawiono w trailerze Mafii II. Aby zrozumieć czym jest mafia trzeba cofnąć się do historii miejsca, w którym powstała. Sycylia – Jej historia jest zarazem straszna jak i niezwykła. Leżąca na szlaku śródziemnomorskich zdobywców od zawsze była najeżdżana i podbijana przez kolejne ludy. Zajęli ją Fenicjanie, Grecy, Rzymianie, Ostrogoci, Bizantyjczycy później Arabowie, Normanie, Germanie, Hiszpanie i Burboni. Okupanci wykorzystywali żyzne gleby wysypy i wyzyskiwali sycylijskich chłopów. Wiecznie okupowany lud aby się bronić zaczął tworzyć liczne sekty i tajne stowarzyszenia, wśród których znajdowali się zarówno mściciele jak i zwykli przestępcy. Wszyscy jednak solidarnie walczyli o to samo. Zrzucenie jarzma nałożonego przez najeźdźców. Byli to prekursorzy zjawiska, które później nazwano mafią. Na wyjaśnienie pochodzenia tego słowa istnieją liczne teorie. Nie pomaga tu również fakt, że sami mafiosi rozpuszczali fałszywe informacje o swoim stowarzyszeniu aby wprowadzić w błąd opinię publiczną. Sycylia XIX w Według jednej z nich wielu teorii „mafia” pochodzi od starofrancuskiego „maufer” – czyli boga zła. Inna wersja mówi, że od arabskiego „mihfal” oznaczającego zgromadzenie. Bardziej baśniowe teorie głoszą, że słowo to pochodzi od imienia pewnej czarownicy lub od masonów z rybackiej wioski. Według Claire Sterling autorki książki „Mafia – Sycylia rządzi światem”, określenie mafia możemy zawdzięczać najprawdopodobniej Giuseppe Garibaldiemu, który w XIX wieku, wypędził ostatniego króla Burbonów i włączył Sycylię do włoskiego państwa. Odział Czerwonych koszul, którym dowodził w Palermo, miał w swoich szeregach około dwóch tysięcy tak zwanych picciotti – młodych wieśniaków, powstańców i rzezimieszków. Uzbrojone w lupary odziały picciotti miały swoje kryjówki w wapiennych skałach zwanych po arabsku maha. I tak najprawdopodobniej powstało określenie mafia. Organizację Garibaldiego nazywano „squadri Della mafia.” Giuseppe Garibaldi W 1863 roku powstała wystawiana w sycylijskim dialekcie sztuka teatralna o nazwie I Mafiusi della Vicaria. Komedia opowiada o życiu więziennym w Palermo i stowarzyszeniu, które posiada swoje rytuały i hierarchiczna strukturę. Wchodzący w jej skład mafiosi otaczani byli specjalnym respektem, narzucali swoje prawa, terroryzowali strażników i wymuszali pieniądze. Po raz pierwszy słowa mafia oficjalnie użyto w 1865 roku w depeszy, określając ją jako zajadłe, tajne stowarzyszenie przestępcze. Nie ulega jednak wątpliwości fakt, że mafiosi działali dużo wcześniej zanim nazwę ich organizacji zapisano w oficjalnych dokumentach. Po przyłączeniu Sycylii do Włoch, na tej zapomnianej ziemi mafia stała się wręcz niezbędna. Biedni Sycylijczycy ignorowani przez bogatą północ nie mieli do kogo zgłosić się z problemami. Jedynym ich kontaktem z Państwem byli poborcy podatkowi, wyzyskujący sycylijskich chłopów. Po pomoc w rozwiązaniu wszelkich spraw zwracano się więc do ludzi honoru, jak nazywano zaprzysiężonych członków mafii. Mafiosi załatwiali sprawy za pomocą takich narzędzi jak przemoc i zastraszanie, co nie zmieniało faktu, że chętnie współpracowali z nimi feudalni Baronowie a nawet Kościół. Sycylia XX w. W 1901 roku włoski uczony Gaetano Mosca, tak pisał o zjawisku jakim jest mafia: „Należy zauważyć, że słowem Mafia, Sycylijczycy zamierzają wyrazić dwie rzeczy, dwa zjawiska społeczne, które można analizować oddzielnie, mimo że są ze sobą ściśle powiązane. Mafia, a raczej istota mafii, jest sposobem myślenia wymagającym pewnej linii zachowania, takiej jak zachowanie dumy czy nawet zastraszanie w danej sytuacji. Z drugiej strony to samo słowo na Sycylii, może również wskazywać nie na organizację specjalną, ale na połączenie wielu małych organizacji, które realizują różne cele, w trakcie których jego członkowie prawie zawsze robią rzeczy zasadniczo nielegalne, dopuszczając się nawet przestępstw kryminalnych.” Bardziej aktualna definicja sycylijskiej mafii, znanej jako cosa nostra (włos. nasza sprawa, nasza rzecz) mówi, iż jest ona luźnym związkiem grup przestępczych, które mają wspólną strukturę organizacyjną i kodeks postępowania. Podstawową grupą jest rodzina inaczej klan. Każdy klan posiada suwerenność na danym terytorium w wiosce lub mieście. Nad klanami pieczę trzyma cupola – rada bossów. Członkowie cosa nostry sami siebie nazywają ludźmi honoru lub ludźmi szacunku, choć przez społeczeństwo określani są jako mafioso. Podstawową działalnością tej organizacji są płatna ochrona , rozstrzyganie sporów między przestępcami, organizowanie i nadzór nad nielegalnymi umowami i transakcjami. Aby zostać zaprzysiężonym członkiem mafii należy spełniać określone warunki i przejść przez skodyfikowany rytuał. Przed wstąpieniem do rodziny, przyszły mafioso musi wziąć udział w morderstwie, aby wykluczyć możliwość przyjęcia do klanu policjanta pod przykryciem. Młodzi Sycylijczycy Nie może być on spokrewniony z policjantem czy prawnikiem. Jeśli stał się ofiara przestępstwa – sam rozwiązuje swoje problemy. Nie wolno mu wzywać policji Musi przestrzegać omerty – zmowy milczenia i unikać spożywania alkoholu oraz narkotyków aby nie wyjawić tajemnic będąc pod ich wpływem. Nie wolno mu zapisywać żadnych informacji związanych z działaniem klanu, gdyż taki dokument może wpaść w ręce policji. Zachowywać powinien się skromnie i spokojnie aby nie zwracać na siebie uwagi. Kiedy rada klanu uzna, że mężczyzna jest gotowy aby wstąpić do rodziny, przygotowuje się specjalny obrzęd, podczas, którego jeden z bossów zostaje opiekunem nowicjusza, nazywanym ojcem chrzestnym. Podczas ceremonii, wstępującemu nakłuwa się palec, tak aby krople krwi spłynęły na obrazek z wizerunkiem świętego. Obrazek zostaje podpalony a młody mężczyzna przekładając płonący przedmiot powtarza słowa: „Jeśli zdradzę cosa nostrę, spłonę jak ten święty obrazek.” Po tej inicjacji Sycylijczyk staje się człowiekiem honoru. Pierwszym z wielkich ludzi honoru został Vito Cascio Ferro znany jako Don Vito. Don Vito Urodzony 1863 roku w Palermo mafioso, był analfabetą, co jednak nie przeszkodziło mu stać się jedną z najważniejszych postaci w historii mafii. W obawie przed aresztowaniem wyemigrował do Ameryki, skąd po pewnym czasie wrócił na Sycylię, również uciekając przed wymiarem sprawiedliwości. Mimo przebywania po drugiej stronie oceanu, nadal rządził potężną przestępczą organizacją o nazwie Czarna Ręka, która działała we wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Podobnie jak Don Vito, za ocean uciekło wielu Sycylijczyków. Chłopstwo przed biedą i wyzyskiem, zaś gangsterzy przed rządami Benito Mussoliniego, który zapowiedział bezwzględna walkę z mafią. Tym sposobem w latach 20-tych XX w, do Stanów Zjednoczonych wyemigrowali między innymi Carlo Gambino czy Joseph Bonanno, którzy wraz z takimi postaciami jak Vito Genovese i Salvatore Lucania dali początek amerykańskiej La cosa nostra. Carlo Gambino W tym czasie na Sycylii temat mafii ucichł na długie lata. W latach 50-tych, do najwyższych pozycja w cosa nostrze doszli Luciano Liggio , Totto Riina a także Tomaso Buscetta – najwyższy w historii rangą mafioso, który postanowił zeznawać przeciwko mafii. Gangsterzy z Włoch prowadzili wspólne interesy z rodakami zza oceanu, wchodząc w potężny biznes związany z przemytem heroiny. Kolejny raz na włoskiej ziemi, głośno o mafii zaczęto mówić w latach 60-tych, kiedy to doszło do dwóch wielkich procesów przeciwko gangsterom. Obława na przestępców okazała się jednak wielką porażką wymiaru sprawiedliwości. W procesach palermskim i corleońskim, z powodu braku dowodów uniewinniono ¾ zatrzymanych mafiosów. Cosa nostra bowiem, od początku swojej działalności, miała swoich ludzi nie tylko pośród lokalnych władz ale również wśród palestry, policji i najwyższych władz państwowych. Do następnej obławy na mafiosów doszło dopiero w latach 80-tych XX w. Sędziowie Giovani Falcone i Paolo Borsellino, wypowiedzieli wojnę mafii doprowadzając do tzw. maksi procesu w lutym 1986 roku. Sędziowie Falcone i Borsellino W Sali sądowej znajdującej się w specjalnie przygotowanym bunkrze, w 30 stalowych klatkach zasiadło 475 oskarżonych. Wśród nich znajdował się między innymi boss Luciano Liggio a zaocznie sądzeni byli ukrywający się Bernardo Provanzano oraz najważniejszy z bossów Totto Riina. W wyniku rozprawy, udało się skazać 363 gangsterów. Sadzią jednym tchem przez ponad godzinę odczytywał wyroki. Kilkunastu mafiosów otrzymało karę dożywocia, a suma kar pozostałych przestępców wynosiła ponad 2000 lat. Do tak wielkiego sukcesu włoskiego wymiaru sprawiedliwości przyczyniły się w dużej mierze zeznania skruszonego bossa Tomasso Buscetty. Niestety Falcone i Boresllino za swoja odwagę i heroiczna postawę zapłacili najwyższą cenę. Obaj zginęli w zamachach na swoje życie w 1992 roku, w dostępie niecałych dwóch miesięcy. Zamach na sędziego Falcone Totto Riina zwany Bestią, schwytany został w styczniu 1993 roku i oskarżony o zlecenie setek zabójstw otrzymał wyrok dożywocia. Zmarł w więzieniu w Parmie 17 listopada 2017 roku. Toto Riina Bossa z Corleone – Bernardo Provanzano ujęto 11 kwietnia 2006 roku, po 46 latach poszukiwań. Od tego wydarzenia mieszkańcy Corleone obchodzą 11 kwietnia święto zwane dniem oswobodzenia. Mafioso zmarł 13 lipca 2016 roku. Następca Provanzano – Matteo Messina Denaro nowy przywódca cosa nostry poszukiwany jest bezskutecznie od 1993 roku. Według włoskich śledczych, po śmierci Toto Riiny, cupola w maju 2018 roku, zebrała się po raz pierwszy od ponad 25 lat aby wybrać nowego bossa. Zostać miał nim wybrali Settimo Mineo, 80-letni jubiler i przywódca lokalnych klanów w Palermo. Nowy capo do tutti capi (włos. szef wszystkich szefów) ma na koncie wieloletnią działalność przestępczą i liczne wyroki. Na początku grudnia został zatrzymany wraz z 45 innymi mafiosami. Salvatore "Toto" Riina, budzący niegdyś postrach szef włoskiej Cosa Nostra zmarł w więzieniu w wieku 87 lat - podały media. Mafioso, który na początku lat 90. rzucił wyzwanie włoskiemu państwu, odsiadywał wyrok 26 dożywoci, na które został skazany za zlecenie co najmniej 150 BBC, Riina cierpiał na raka nerki. Miał również kłopoty z sercem oraz cierpiał na chorobę Parkinsona. W ostatnich godzinach życia znajdował się w stanie śpiączki farmakologicznej, a jego rodzina uzyskała specjalne pozwolenie na odwiedzenie go w szpitalnym skrzydle więzienia w Parmie - donosi zanim został aresztowany w 1993 roku budził postrach we Włoszech jako bezwzględny boss mafii, który krwawo rozprawiał się z ludźmi stającymi mu na drodze. Zarzucano mu zlecenie co najmniej 150 zabójstw. Przez swe okrucieństwo zyskał przydomek "Bestia".Już po swoim aresztowaniu miał z więzienia wydać rozkaz zamordowania 13 letniego chłopca, którego mafia porwała, aby powstrzymać ojca dziecka przed wyjawieniem śledczym informacji o Cosa Nostra. Chłopiec został uduszony, a jego ciało rozpuszczone w kwasie, by nie było śladów morderstwa. Jak przypomina "The Guardian", kiedy niektórzy skruszeni mafiosi przyjęli rolę świadków i zaczęli ujawniać tajemnice mafii, Riina miał wydać rozkaz zabicia 11 członków ich bezkarnie przez wiele dekad przestępczą organizacją na Sycylii, Riina wpadł w ręce sprawiedliwości na początku lat 90. po tym, rzucił wyzwanie włoskiemu państwu. Jego wypowiedzenie wojny było skutkiem coraz skuteczniejszych działań prokuratury, która zaczęła wyłapywać jednego po drugim mafiosów z jego struktury. W latach 80. dzięki śledztwom prowadzonym przez prokuratorów Giovanniego Falcone i Polo Borseliniego. Obaj prokuratorzy zostali zamordowani w 1992 roku w zamachach bombowych, właśnie w ramach "wojny z państwem" wydanej przez Giovanniego Bianconi, komentatora włoskiej gazety "Corriere della Sera", to wypowiedzenie wojny państwu włoskiemu oznaczało początek końca bossa Cosa Nostry. Władze musiały ostro zareagować i w 1993 roku Salvatore "Toto" Riina został aresztowany, a później dostał łącznie 26 wyroków dożywocia. Jak podaje BBC, osadzono go w celi, w której miał nie utrzymywać żadnych kontaktów z innymi kryminalistami. Również wizyty członków rodziny zostały mocno "Toto" Riina urodził się 16 listopada 1930 roku w rodzinie biednego rolnika w sycylijskim miasteczku Corleone. Jego nazwę jako związaną z włoską mafią rozsławił w książce "Ojciec Chrzestny" Mario Puzo oraz reżyser Francis Ford Coppola, który nakręcił film na podstawie powieści. Jego ojciec zginął podczas próby wysypania prochu z amerykańskiego niewybuchu, gdy Salvatore miał 13 lat. W wieku 19 lat chłopak miał wstąpić do mafii, a przepustką do niej miało być zabójstwo podaje "Guardian", Salvatore Riina był szeregowym członkiem mafii aż do 1969 roku, kiedy zaczął kontrolować mafijny klan w swoim miasteczku Corleone, a z czasem przejął władzę nad Cosa "Guardiana" w lipcu tego roku rodzina Riiny bezskutecznie zabiegała o przeniesienie go do aresztu domowego ze względu na pogarszający się stan jego zdrowia. Prośba spotkała się z ostrą reakcją rodzin ofiar mafiosa. Lekarze, na których powołuje się "Guardian" mieli stwierdzić, że w tym czasie przytomny jeszcze "Toto" Riina miał powiedzieć, że "niczego nie żałuje" i że "nie złamią mnie, nawet gdyby skazali mnie na 3 tysiące lat więzienia".- Niech Bóg się nad nim zlituje. my nie możemy - oświadczyło na łamach gazety Fatto Quotidiano stowarzyszenie na rzecz ofiar Riiny. Zapewne każdy słyszał o obowiązku zdejmowania butów w japońskich mieszkaniach, knajpach albo muzeach. Wprawdzie mniej powszechne, ale jednak konieczne w miejscach publicznych, jest również ściąganie ubrań. Właściwie nakaz nagości ma rację bytu w jednym miejscu (oczywiście, przy założeniu standardowego trybu zwiedzania), a mianowicie w onsenie. Jak na kraj, w którym to wielki nietakt całować się na ulicy, a w czterdziestostopniowy upał ciężko dojrzeć roznegliżowaną Japonkę, zasady obowiązujące w onsenie mogą być nieco zaskakujące. Ale nie takich absurdalnych kontrastów już doświadczało się w tym kraju. Lepiej skupić się więc na tym, co jeszcze warto wiedzieć przed wizytą w onsenie, żeby zminimalizować własną ignorancję i udawać, że to nie pierwszy raz. I że tak właściwie to jest się człowiekiem w onsenie urodzonym, a tydzień bez wizyty w gorących źródłach jest tygodniem straconym. Ale o co chodzi, czyli kilka słów wyjaśnienia Zanim przejdziemy do obowiązujących w onsenie zasad, a jest ich kilka (co nie powinno już chyba nikogo dziwić), warto w ogóle wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Głównie po to, żeby przez przypadek, onsenowych reguł nie stosować w innym akwenie wodnym. Mogłoby się to bowiem źle skończyć. Jeszcze nie wiem dla kogo. A zatem, onsen, to jedna z najbardziej popularnych japońskich form spędzania czasu wolnego. Chyba nie do końca zrozumiana i doceniania przez obcokrajowców, w tym nas samych. A szkoda, bo niesamowicie relaksująca. Bazujące na geotermii onseny to gorące źródła, których Japonia, dzięki aktywnym wulkanom, ma ponoć 30 000. Zgodnie z prawem, aby obiekt mógł zostać sklasyfikowany jako onsen, musi mieć co najmniej 25 stopni Celsjusza przy wypływie z ziemi lub posiadać minimum 1 z 19 aktywnych składników mineralnych, które gorące źródła zawierają (słowo „lub” powoduje, że niektóre łaźnie mogą być onsenami, mimo że same podgrzewają wodę gruntową). Onseny mogą znajdować w środku budynku, tzw, notenburo albo na zewnątrz, tzw. rotenburo. W Japonii znajduje się ponad 3 000 ośrodków, w których można zrelaksować się w onsenie. Z racji swojej specyfiki, rzecz jasna, większość z nich umiejscowionych jest na prowincji (żeby nie było, w mniej aktywnych wulkanicznie rejonach również są spotykane dzięki stosowaniu odwiertów). A niektóre z nich mają niesamowite położenie. Bo jak inaczej określić miejsce, w którym mocząc się w gorącej wodzie, można podziwiać ośnieżone Fuji? W miastach, można również wybrać się do sento, których koncepcja jest podobna. Z tą różnicą, że sento są łaźniami publicznymi, w których kąpieli zażywa się w zwykłej podgrzewanej „kranówie”. W obydwu przybytkach panują jednak te same reguły, do których trzeba się dostosować. Wierzcie mi, nie ma nic gorszego niż łamiący zasady nagi gaijin. Hola, hola, Pan się przemyje Przed wejściem do onsenu należy się umyć. I lekkie przepłukanie tu i ówdzie nie wystarczy. Trzeba iść w szorowanie jak przed Pierwszą Komunią Świętą. Zazwyczaj, wszystkie kosmetyki są dostępne na miejscu, i co ciekawe, dobrej jakości. Na próżno szukać butelki z napisem w stylu „TIP: tanie i dobre”. Szorowanie mydłem odbywa się na siedząco, na specjalnie dedykowanym temu zajęciu stołeczku (nie rozumiem skąd to zdziwienie). Do płukania zaś, używa się małego, poręcznego wiaderka. Spokojnie, wszystko jest na wyposażeniu. Nie trzeba tachać ze sobą ani stołeczka ani tym bardziej wiaderka. Hola, hola, zdejm Pan te galoty Nieważne czy mamy obcisłe, srogo wycięte, złote kąpielówki z najnowszej kolekcji Armani, luzackie bermudy w palmy z wyprzedaży na Aliexpress czy fikuśne bikini z lumpeksu. W onsenie obowiązuje taki sam strój, a właściwie jego brak, dla wszystkich. Żeby było jasne: w onsenie chodzi się nago. Dla obcokrajowców może być to nieco krępujące, ale dla Japończyków, nagość w onsenie jest niesamowicie naturalna. Myślę, że niczym nie różni się od ściągnięcia butów w mieszkaniu. W związku z ową nagością, każdy onsen składa się z części damskiej (często oznaczonej kolorem czerwonym lub różowym) i męskiej (często oznaczonej kolorem niebieskim lub zielonym), a kąpieli zażywa się osobno. Co, w przypadku, większego, mieszanego grona, trudno uznać za plus. Tutaj zaserwuję Wam ciekawostkę rodem z Bravo. Ewentualnie Cosmo. Otóż, onsen, jak każde miejsce w Japonii, uczy czegoś nowego o kulturze tego kraju. Można dowiedzieć się zatem, że Japonki nie przepadają za depilacją. Żadnej części ciała. Jak kiedyś dowiedziałam się od jednej z nich (nie, że zagaiłam obcą kobietę w onsenie, rozmawiałam o tym ze znajomą) ponoć wydepilowana w okolicach bikini kobieta „należy” do członka yakuzy (japońskiej mafii) i właśnie po tym można ją rozpoznać. Wiadomo wówczas, że nie można jej tknąć. Jak na moje oko, w razie ewentualnych zalotów, trochę za późno wychodzi na jaw ta rewelacja, no ale co mafia, to obyczaj. Hola, gola, gdzie z tym ręcznikiem W onsenie ręczników dostaje się dwa: mały oraz duży. Przy czym ten drugi należy zostawić w szatni, a mały można zabrać ze sobą do wody. Podczas kąpieli, ręcznik można położyć sobie na głowie dla ochłody (nie można go jednak moczyć w gorących źródłach!) Aczkolwiek z doświadczenia wiem, że jak 40 stopni (średnia temperatura wody w onsenie) pali Cię w dupsko, to mały, wilgotny ręczniczek na głowie niewiele zmieni. Ale wygląda to profesjonalnie i przynajmniej można uchodzić za znawcę tematu oraz stałego bywalca onsenu. Mały ręcznik jest wielofunkcyjny (niby zwykły ręcznik, a tyle zastosowań – magia). I co wstydliwsi onsenowi kuracjusze używają go do zakrycia części intymnych podczas przechadzania się po obiekcie. Hola, hola, zwiąże Pani te szczecinę W wodzie właściwie nie można moczyć niczego innego oprócz ciała. Aż dziw, że można do niej w ogóle wejść… Nawet głowy nie powinno się zanurzać, nawet jeśli, ku własnemu smutkowi, włosów nie było na niej od 98 roku. Posiadacze dłuższych czupryn powinni mieć je zawsze związane. Bez dyskusji. Hola, hola, zdejm Pan te klapki Kubota czy Abibas, klapki zostają w domu. Po onsenie chodzi się boso. Niczym rusałka po porannej rosie. Japońskiej. O butach nawet nie wspominam, bo te trzeba było zostawić już dawno, zaraz po przekroczeniu progu budynku onsenu. Ale o tym wszyscy wiedzą, prawda? Hola, hola gdzie mie z tym malunkiem W Japonii fani tatuaży łatwo nie mają. Te bowiem kojarzone są z yakuzą. A nikt yakuzy w onsenach gościć nie chce. Nieważne, że obcokrajowiec nie ma pojęcia co to yakuza, a tym bardziej, nigdy do głowy nie przyszłoby mu do niej wstąpić, zapisać czy jak tam można się stać członkiem mafii. To nieważne. Do onsenu z tatuażem wejść trudno (chociaż próbować zawsze można). A będąc nago, tak, jakby nie da się go ukryć. Zresztą, podobnie jest na basenie i w wodnych parkach rozrywki. Mimo, że tam tatuaż dałoby się zakamuflować, jako, że dość naturalną sprawą dla Japończyków jest kąpanie się w ubraniach: leginsach czy bluzach (owszem, przeznaczonym do wody, ale jednak). Nikt jednak nie śmiałby tego zrobić. Hola, hola, Pan zostawi te małpkę w szatni Chluśnięcie butelki sake dla kurażu przed wejściem do onsenu nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wparowanie tam na rauszu też nie. I nie dlatego, że oddech będzie nieświeży, a pęcherz pełny. Bardziej chodzi o ewentualny, nieciekawy efekt połączenia alkoholu i gorącej wody. Chyba, że ktoś lubi życie na japońskiej krawędzi. Hola, hola, Pan będzie ciszej i się nie gapi W Japonii cisza jest na wagę złota, a każdy przejaw hałasu traktowany jest z najwyższą uwagą. Oczywiście, jak coś, czym należy się szybko zająć, zniwelować, stłamsić albo zniszczyć. Podobnie jest też w onsenie. Co by nie zakłócać relaksu innym onsenowiczom, należy zachować względną ciszę. Można przemyśleć sobie wówczas to i owo. Byle nie za głośno. I ze wzrokiem wbitym w wodę. Bo gapienie się na innych kuracjuszy w onsenie również jest nieeleganckie. Hola, hola, gdzie Pan mie z tom żabkom Pływanie, skakanie do wody i wszelkiego rodzaju wodne akrobacje, nawet w wykonaniu tajwańskiej drużyny pływania synchronicznego są w onsenach niedozwolone. Hola, hola, Pan nie chowa Bąbelka do szafki na buty Dzieci, oczywiście, są mile widziane w onsenach. Bąbelki, tak mniej więcej, do 7 roku życia, mogą wchodzić do onsenu z którymkolwiek z rodziców. Ważne, żeby były odpieluchowane tudzież umiały kontrolować oddawanie moczu. A wiadomo, że roczniak, spokojnie już to potrafi. Ba! Na roczniaka to już ostatni dzwonek jest. Starsze dzieci powinny towarzyszyć rodzicowi tej samej płci. Hola, hola, Pan przepuści te Paniom Na szczęście jest ratunek dla tych, którzy koniecznie chcą spróbować onsenu, ale obowiązkowo w mieszanym towarzystwie. Istnieją dwa rozwiązania: wynajęcie pokoju z małym, prywatnym onsenem w ryokanie, czyli tradycyjnym, japońskim pensjonacie (często nadal w grę wchodzi jedynie kąpiel nago). Albo wycieczka do koedukacyjnego onsenu, tzw. konyoku onsen. Bo owszem, takie też istnieją. Jest ich mało, ale są. Często też, po prostu, w tradycyjnym onsenie wyznaczona jest część mieszana. Uspokajam narastające rozemocjonowanie: w takich koedukacyjnych onsenach często należy przywdziać kostium kąpielowy. Chociaż istnieją i takie, gdzie są one zakazane, a kobiety, przechodząc z przebieralni do wody, okrywają intymne części ciała małym ręcznikiem. Uwaga, jest tu nutka szaleństwa, gdyż w takim przypadku, można go zmoczyć. Panowie podczas przechadzki do wody nie zakrywają się wcale. Chyba, że bardzo chcą. Wprawdzie onsen bez 100% nagości, w kostiumach albo z okrywaniem się ręcznikami to amatorszczyzna na poziomie mocno żenującym, ale liczy się doświadczenie. Żeby nie było, my byliśmy w onsenie z cześcią rodzieloną na płci oraz koedukacyjną, takie 2 w 1 (moczyliśmy się w tej drugiej) i spełnił nasze niewygórowane oczekiwania. Ceny Ceny wizyty w onsenie nie są wygórowane i nie zrujnują wyjazdowego budżetu. Wszystko zależy od wybranej opcji: typu i lokalizacji, ale spokojnie można znaleźć miejscówkę z cenami od około 800 Jenów, czyli jakieś 30 PLN za cały dzień. Często w onsenach są też restauracje i można się posilić po wykańczającym relaksie w gorącej wodzie. Onsen jest prawie tak samo na wskroś japońską rozrywką jak paczinko. Szkoda byłoby jej nie doświadczyć podczas wizyty w Japonii. Przynajmniej raz. Nawet jeśli do końca nie pojmuje się jej idei. Zresztą doświadczanie czegoś, czego się nie rozumie, jest w Japonii standardem. Zaczęłabym się martwić, jeśli podczas kilkunastodniowej podróży nic by człowieka nie zdziwiło. A co bardziej niepokojące, wszystko by rozumiał. *Powyższy zestaw reguł jest ogólny i może mieć pewne odstępstwa w zależności od onsenu. Warto zatem w odwiedzanym przybytku zerknąć na zestaw tamtejszych zasad. Tak na wszelki wypadek.

jak wstąpić do mafii